Rolnicy, bądźcie aktywni w obronie ważnych spraw. Waszych i całego społeczeństwa polskiego. Zdanie jednej osoby będzie zagłuszone. To samo zdanie wypowiedziane przez wielu musi być wysłuchane. Oto głos rolnika ekologicznego do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w istotnej sprawie dla nas i przyszłych pokoleń.
Trzciana, 16.08.2011r.
Pan Bronisław Komorowski
Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej
Panie Prezydencie, apeluję do Pana o niepodpisywanie ustawy o nasiennictwie. Ustawy, która jest oszukiwaniem społeczeństwa. Wiedząc o tym, że społeczeństwo jest przeciwne wprowadzeniu upraw GMO do Polski, stworzono ustawę, która pozostawiła furtkę do cichego otwarcia naszego rynku dla wielkich korporacji biotechnologicznych kontrolujących rynek nasiennictwa.
Udowodniono, że nie może współistnieć obok siebie uprawa roślin tradycyjnych i modyfikowanych genetycznie bez przeniesienia się modyfikacji na uprawy tradycyjne.
Jestem rolnikiem ekologicznym. W rolnictwie ekologicznym jest prawnie niedopuszczony jakikolwiek nawet ślad modyfikacji genetycznej. Natomiast bardzo istotne jest zachowanie starych lokalnych odmian. Jak jest możliwe utrzymanie gospodarstwa ekologicznego, jeśli, na przykład, mój sąsiad będzie miał uprawy modyfikowane. Obecnie ustawowo bada się produkty ekologiczne na obecność modyfikacji genetycznej zgodnie z ustawą o rolnictwie ekologicznym. Po stwierdzeniu takiej obecności produkt jest eliminowany jako ekologiczny.
Eksport naszej żywności rozwija się dynamicznie, między innymi dlatego, że nasze rolnictwo było zamknięte na GMO. Nikt za granicą nie kupi żywności GMO. Kto weźmie za to odpowiedzialność. Czy warto dla kilku bosów gospodarki żywnościowej i koncernów biotechnologicznych wprowadzać tak absurdalną ustawę. Kraje Unii Europejskiej, które wcześniej dopuściły takie uprawy, wycofują się z tego. A obecnie, kiedy Unia Europejska daje nam możliwość wyboru, my ulegamy lobbystom wielkich koncernów biotechnologicznych i psujemy polskie rolnictwo.
Ja osobiście, jako obywatel, kategorycznie się temu sprzeciwiam.
Argument lobbystów, często z tytułami naukowymi, że musimy dać możliwość wyboru producentom i konsumentom, którzy chcą GMO, jest absurdalny, bo taka decyzja odbiera mi automatycznie prawo funkcjonowania bez GMO.
Nie twierdzę, że nie należy prowadzić badań nad tym problemem. Badania takie powinny być prowadzone u nas w kraju i tak długo, aby wykluczyć negatywny wpływ kombinacji genetycznej na zdrowie i życie następnych pokoleń ludzi. Powinny być obiektywne, finansowane i kontrolowane przez państwo. Nie możemy dopuścić, aby uczelnie i naukowcy, zajmujący się tym problemem, byli finansowani bezpośrednio lub pośrednio przez korporacje biotechnologiczne. Fakt, że środowisko naukowe jest podzielone w tej sprawie, powinno dać politykom dużo do myślenia. Stwierdzenie niektórych naukowców, że ciemnota blokuje wprowadzenie postępu, jest dla nas obywateli upokarzające. Jestem rolnikiem, mam wyższe wykształcenie i od wielu lat interesuję się tym tematem i nie wydaje mi się, abym zasługiwał na takie określenie.
Inspiracją tego listu, między innymi, była informacja podawana w TVN dnia 13.08.2011r., że Pan Premier Donald Tusk wypowiadając się w tej sprawie, stwierdził, że osobiście jest przeciwny GMO. Nie chcę sprawdzać, jak Pan Premier głosował. Faktem jest, że ustawa w sejmie i senacie przeszła głosami koalicji, pomimo negatywnej opinii senackiej komisji rolnictwa, która proponowała odrzucenie tej ustawy.
Panie Prezydencie, na koniec osobiste pytanie. Czy Pan lub Pańska żona, robiąc zakupy artykułów żywnościowych dla swojej rodziny, przede wszystkim dla swoich dzieci, kupilibyście Państwo produkty modyfikowane genetycznie? Ja osobiście i prawie wszyscy, których znam, takich produktów nie kupilibyśmy. Będąc ostatnio na Ukrainie zauważyłem, że na etykietach produktów spożywczych zamieszczona jest informacja czy produkt jest modyfikowany genetycznie. Taka informacja także u nas powinna znajdować się na etykiecie. Konsument ma prawo wiedzieć, jaki produkt kupuje.
Na zakończenie, jestem bezpartyjny, myślę podobnie jak zdecydowana większość mojego środowiska, czuję się patriotą i odpowiedzialnym za to, co pozostawimy następnym pokoleniom.
Jeszcze raz apeluję o niepodpisywanie tej ustawy.
Z wyrazami szacunku
Zygmunt Radek